Menu

poradnik

Kabrio - frajda, czy udręka? Jak przygotować go do zimy.

Każdy chłopak w okresie dojrzewania, marzył o własnej, świetnie prosperującej firmie, pięknej kochającej żonie, ogromnym domu z cudownym ogrodem. Marzeniom tym zwykle towarzyszyło  Porsche, Lamborghini, Ferrari, lub po prostu -  Kabrio. Czy jest coś piękniejszego niż wiatr we włosach w upalne dni sunąc lasem blokowisk, podczas gdy inni „smażą” się w piekarnikach? Czy górska jazda  serpentynami może być jeszcze piękniejsza, gdy z jednej strony rozpościerają się masywne skały,  z drugiej zaś ogromna przepaść z rozbłyskującym w świetle słońca oceanem, a nad nami bezchmurne niebo? NIE! Do tej pory ziściło mi się tylko to jedno z tamtych marzeń, choć i te pozostałe stają się coraz bardziej realne. Chciałbym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami oraz mniej, lub bardziej przydatnymi radami.


Przekonałem się na własnej skórze, że kabrio to nie tylko przyjemność. Wymaga ona wielu wysiłków i zaangażowania, aby dawała pełną satysfakcję. Każdy samochód jest dobry pod warunkiem, że dbamy o niego, nie tylko karmiąc go najlepszą bezołowiówką. I tylko wtedy odwdzięcza nam się radością z jazdy, gdy regularnie sprawdzamy wszystkie jego podzespoły, a drobne usterki niwelujemy od razu, nie czekając na konieczność remontu.
Większość kabrioletów na naszych drogach to tak zwane „Soft Topy”, czyli samochody z miękkim dachem. I właśnie od tego chciałbym zacząć. Mają one tę zaletę, że nawet przy zaciągniętym dachu każdy wie, że to kabriolet. Hard Topy, czyli kabriolety ze sztywnym dachem zbliżone są do pojazdów typu Coupe i tylko znawca rozpozna w nim kabriolet. Niestety jednak miękki dach ma również wady. Pierwszą rzeczą, która można powiedzieć stała się moją udręką podczas zimowych jazd był hałas w kabinie. W nocy podczas opadów śniegu,  przy samej powierzchni dachu tworzy się warstwa lodu, która za nic nie da się oczyścić do końca, i to właśnie ten lód podczas jazdy dawał mi istny koncert dźwięków przypominających miliony małych kamieni odbijających się od bębna. Uwierzcie mi, było to bardzo irytujące. Dopiero na wiosnę, gdy wymieniałem się moimi nowymi doświadczeniami ze znajomymi, jeden z nich polecił mi, bym spryskał na jesień dach impregnatem do namiotów. Preparat ten można kupić w każdym sklepie alpinistycznym, lub zwykłym uniwersalnym sportowym. Jest to niewielka tubka w sprayu, gabarytami przypominająca dezodorant. Ten wydatek rzędu 20 zł, zmieni Wasze wrażenia z jazdy. Jest on dość tłusty, gdyż chroni namiot przed przeciekaniem. Dlatego też lód, który zalega na dachu Waszego kabrio łatwiej i skuteczniej będzie zmieść.

Dodatkowo (oczywiście przy sumiennym corocznym spryskiwaniu) ochronicie dach przed trzaskającymi mrozami na wiele lat. Warto również pamiętać o regularnym impregnowaniu uszczelek szyb, gdyż kabriolety mają drzwi bez ramek, a każda źle wyregulowana szyba, lub spękana uszczelka pozwala temu wiatrowi, który latem daje frajdę, zimą owiewać nasz i tak zmarznięty nos. Po za tym nie cierpię, kiedy mi coś „świszczy” podczas jazdy.
Kolejnym bardzo ważnym elementem, o którym nie powinno się zapominać, to sprawdzanie poziomu płynu hydraulicznego w systemie elektrycznie składanego dachu. Pozwoli nam to oszczędzić wydatków na remont zatartego siłownika, czyli serca tego systemu. W moim kabrio był on usytuowany za tylną kanapą. Po jej zdemontowaniu widać było z boku „oczko” z zaznaczonym poziomem minimalnym i maksymalnym. Gdy się okaże, że płynu jest zbyt mało, warto udać się do specjalisty, który uzupełni poziom. Jeśli mamy już zdemontowaną tylną kanapę, a mechanizmy składanego dachu są odsłonięte, nie zaszkodzi ich nasmarować. Oszczędzi Wam to irytacji, gdy podczas rozkładania lub składania dachu zacznie skrzypieć.
Nie każdy kierowca potrafi samodzielnie dbać o swój pojazd, lub po prostu nie każdy ma na to czas. Nie zawsze można też uniknąć awarii elektrycznie rozkładanego dachu. Dlatego właśnie jesteśmy do Państwa dyspozycji i służymy pomocą. Grono naszych klientów, którzy przyjeżdżają do nas swoimi kabrio co roku powiększa się. Przyjeżdżają do nas nie tylko okoliczni zapaleńcy wiatru we włosach, ale coraz częściej w naszym serwisie pojawiają się rejestracje WI, CB, GD, SB, KR, mieliśmy też niedawno LU. Wasze kłopoty dotyczą najczęściej blokującego się mechanizmu otwierania dachu, co uniemożliwia Wam cieszenie się pełnym słońcem. Przyczyna często leży w mechanizmie, który nie był smarowany przez lata. Prowadzi to bardzo często do zatarcia się zębatek dachu, które nie należą do tanich. Zdarzają się też sytuacje, kiedy wystarczy wyregulować mechanizm, nasmarować połączenia ruchome, lub po prostu wymienić odpowiedni bezpiecznik. Oczywiście poważniejsze naprawy też nie są zawsze nieuniknione.
Klienci dowiadują się o nas głównie z forów internetowych, przyjeżdżają zostawić swoją brykę na czas naprawy i wracają pociągiem. Każdy z nich, niezależnie czy zostawi Smarta Roadstera, czy Jaguara XK-R, zostanie przez nas dowieziony na dworzec PKP lub PKS.


Podsumowując, dbajcie o swoje oczka w głowach, a jeżeli coś się Wam przytrafi, czego oczywiście nie życzymy, ZAPRASZAMY nie tylko na kawę, nie tylko mężczyzn i nie tylko posiadaczy kabrio ;)
Dziękujemy za zaufanie, którym obdarzyliście nas do tej pory i obiecujemy nigdy Was nie zawieść. Cały nasz zespół zaangażuje się w pełni od chwili przyjęcia pojazdu, aż do momentu jego wydania.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zmotoryzowanych i życzę bon voyage!
Marcin Garstecki
Specjalista ds. Obsługi Klienta

Czytaj dalej...

Case Study „Miałem wrażenie, że coś mi odpadło…”

Pewnego wiosennego popołudnia przyjechał do nas Oplem Astra klient. Chciał wymienić opony z zimowych na letnie. Zapytałem czy mechanik ma zbadać stan techniczny jego samochodu. W pierwszej chwili odmówił, gdyż był pewien, że samochód jest sprawny. Ale po chwili stwierdził „ Wie Pan co? Może jednak sprawdźcie stan samochodu, bo wydaje mi się, że coś mi odpadło ostatnio w czasie jazdy. Nawet się zatrzymałem żeby to sprawdzić, ale kawałek złomu który znalazłem na drodze, nie wyglądał na kawałek mojej astry. Zobaczcie.” Wprowadziliśmy auto na warsztat, założyliśmy letnie opony i zrobiliśmy przegląd samochodu – czyli sprawdziliśmy zawieszenie, hamulce, wycieki, oświetlenie zewnętrzne, stan paska PK, płyny eksploatacyjne i stan płynu hamulcowego. Okazało się, że owszem coś odpadło. Brakowało części sprężyny tylnego zawieszenia z prawej strony. Z lewej strony sprężyna była już popękana, ale jeszcze w całości. Ku zaskoczeniu klienta, okazało się także, że hamulce z tyłu w ogóle nie hamują. Tarcze są rude od rdzy, a hamulec ręczny nie działa. Po rozmowie z klientem wyszło, że zimą nie zaciągał hamulca ręcznego, bo po nocy na mrozie się nie cofał i blokowały mu się koła. Wolał nie ryzykować. W efekcie trzeba było wymienić linki hamulcowe, prowadnice tylnych zacisków, tarcze i klocki hamulcowe. No i oczywiście popękane sprężyny.
Niestety takie sytuacje są częste. Dopóki samochód jedzie i nic w nik nie stuka czy też uniemożliwia jazdę wszytsko jest ok. Samochód przechodzi nawet często przegląd okresowy, ze względu na fakt, że niestety wiele diagnostyków je przepuszcza, by nie tracić klientów. Jednak nie tędy droga. Niesprawny samochód to ryzyko dla kierowcy i pasażerów. Jeśli więc coś niedomaga w naszym samochodzie, jeśli wydaje się nam, że coś odpadło albo jak niby tylko ręczny się nie cofa to nie czekajmy. Zawsze można podjechać do serwisu zapłacić parę złotych za sprawdzenie stanu technicznego auta i wiedzieć czy możemy czuć się bezpiecznie w naszym samochodzie. Poza tym łatwiej przełknąć koszt wymiany linek hamulcowych niż kompletnych tylnych hamulców. Dbajmy o swoje samochody i bezpieczeństwo nas wszystkich uczestników ruchu drogowego. I nie tylko.

Porady udzielił opiekun klienta - Krzysztof

 

Czytaj dalej...

Letnie problemy z autem - jak im zapobiegać

Lato za nami, ale warto przypomnieć sobie z jakimi usterkami mogliśmy się spotkać podczas eksploatacji auta w tym okresie, by unikać ich za rok.

Oto kilka przykładów:

1. Przegrzanie silnika - bardzo często właśnie latem w upalne dni jest usterka układu chłodzenia silnika, dzieje sie tak dlatego, że w takich warunkach silnik jest bardziej wysilony i potrzebuje odpowiedniej temperatury. Dlatego pamiętajmy o kontrolowaniu stanu płynu chłodzącego.

2. Zerwanie paska klinowego - pasek alternatora ulega zużyciu, jak każdy inny gumowy element w samochodzie. Najczęstszym objawem jego złej pracy jest pisk . Uszkodzony pasek może unieruchomić pojazd, dlatego gdy mechanik stwierdzi ze wymaga wymiany warto skontrolować i wykonać te czynność przed wyjazdem.

3. Problemy z akumulatorem - najczęstsza przyczyna kłopotów to przede wszystkim całkowite lub częściowe jego rozładowanie. Niekiedy problemy mogą wynikać z zanieczyszczonych lub zardzewiałych zacisków bądź niskiego poziomu elektrolitów.

4. Zatarcie silnika - najczęstszym powodem zatarcia silnika jest brak kontroli jego stanu. Niski stan oleju zwiększa tarcie między poszczególnymi elementami jednostki napędowej co skutkuje zatarciem i unieruchomieniem silnika. Innym powodem zatarcia silnika jest przeciąganie interwału wymiany oleju

5. Nie równa praca silnika, brak mocy - Powodem tych objawów może być zaniedbanie okresu wymiany filtrów powietrza jak i paliwa. O ile filtr powietrza możemy spróbować wymienić sami o tyle z filtrem paliwa radzimy udać się do warsztatu gdzie wyspecjalizowany mechanik będzie wiedział jak się za to zabrać

6. Usterki skrzyni biegów - do uszkodzenia skrzyni biegów może dojść na skutek wycieku oleju spowodowanego niesprawnością elementów uszczelniających. Doprowadza to do zbyt niskiego poziomu oleju, czego efektem zwykle jest zatarcie skrzyni. Niekiedy awarie mogą dotyczyć uszkodzeń mechanicznych, powstających podczas jazdy (np. uderzenie kamieniem). Niekiedy koniecznością są wyłącznie drobne naprawy (uzupełnienie poziomu oleju, wymiana uszczelek).

Najlepszym rozwiązaniem na uniknięcie powyższych usterek i ewentualnych kosztów ściągania auta z trasy jest wcześniejsza wizyta w profesjonalnym warsztacie, serwisie samochodowym, gdzie doświadczeni mechanicy przejrzą nam kompleksowo całe auto

Czytaj dalej...